Jakimś dziwnym sposobem skasowałam swój poprzedni komentarz :| Zdjecia paryskie widziałam u Ciebie wcześniej, tuż przed wyjazdem, zabrakło chwili, by coś napisać... :-) A mieszkaliśmy w hotelu Avenir, na Boulevard Rochechouart... przy stacji metra Anvers. Fajna lokalizacja, hotel z klimatem (choć nie luksusowy ;-)). No i gdy musieliśmy dostać się bladym świtem na Gare du Nord, by dotrzeć na lotnisko, a żadne metro jeszcze nie jeździło - to można było spokojnie przetuptać pieszo i nie bankrutować na taksówce :-) Myślę, że jeszcze tam wrócimy - do Paryża, niekoniecznie Avenira ;-) Buziaki!
Kilka dni, ale wrażenia pewnie bezcenne :))Piękne widoki!
OdpowiedzUsuńaaaa, dachy Paryża...
OdpowiedzUsuńtylko usiąść i malować.
albo kolażować. :)
się człowiek rozmarzył.
zazdraszczam!!! a albumik będzie? ;)
OdpowiedzUsuńparę dni, ale wspomnienia na całe życie :)
OdpowiedzUsuńteż chcę :>
OdpowiedzUsuńzazdraszczam.bardzo.
OdpowiedzUsuńdołączam do grona zazdrosnych :) a widoki piękne, jedyne do czego mam zastrzeżenia - to mogłoby być więcej zdjęć :)
OdpowiedzUsuńSzczęściara... Mam nadzieję, że zobaczymy niedługo więcej oscrapowanych już zdjęć. Doczekać się nie mogę:)
OdpowiedzUsuńBardzo fajna relacja! A wspomnień na pewno jest o wiele więcej niż tych fotek! :)
OdpowiedzUsuńaaaaaaach......
OdpowiedzUsuńkiedy albumik? :)
Też bym chciała...
OdpowiedzUsuńWOW, piękna podróż. Zazdroszczę ;)
OdpowiedzUsuńdomagam się większej ilości zdjęć!
OdpowiedzUsuńwięcej zdjęć zobaczycie zapewne w najbliższym czasie w jakimś albumie:P
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńJakimś dziwnym sposobem skasowałam swój poprzedni komentarz :|
OdpowiedzUsuńZdjecia paryskie widziałam u Ciebie wcześniej, tuż przed wyjazdem, zabrakło chwili, by coś napisać... :-)
A mieszkaliśmy w hotelu Avenir, na Boulevard Rochechouart... przy stacji metra Anvers. Fajna lokalizacja, hotel z klimatem (choć nie luksusowy ;-)). No i gdy musieliśmy dostać się bladym świtem na Gare du Nord, by dotrzeć na lotnisko, a żadne metro jeszcze nie jeździło - to można było spokojnie przetuptać pieszo i nie bankrutować na taksówce :-)
Myślę, że jeszcze tam wrócimy - do Paryża, niekoniecznie Avenira ;-)
Buziaki!