To, czego najbardziej nie lubię w tym okresie, to zbyt wczesne epatowanie świątecznymi klimatami. Chyba nic nie psuje mi bardziej świątecznej atmosfery niż reklamy prezentów w połowie listopada. To wręcz obrzydza mi święta i jestem wtedy daleka od zastanawiania się co położyć pod choinką.
Praca nad kartkami w domowym zaciszu to jednak inna sprawa. Jeśli chce się zdążyć z przygotowaniem kartek i wysłaniem ich w terminie (zwłaszcza za granicę), trzeba się za to zabrać dość wcześnie. Spod moich rąk pierwsza partia kartek już wyszła.
Nie ukrywam, że co rok szukam nowych inspiracji. Niezmiennie jednak na kartkach lubię łączyć różne faktury: papier o różnej grubości, tkaniny, koronki i filc. A oto, co z tego wyszło.