Święta tuż tuż. A ja ostatnio w opozycji. Myśląc o świętach przerażają mnie tłumy w sklepach, jakiś dziwny popłoch, pośpiech, szaleństwo zakupów- przypadkowych, nieprzemyślanych, byle jakich. W efekcie na święta jesteśmy zmęczeni i sfrustrowani, dajemy prezenty, które naszym bliskim nie dają radości i zostajemy z pustym portfelem i niesmakiem. Szukam sposobu na to szaleństwo. Nie podam go wam na tacy.