Strony

sobota, 4 września 2010

Z łyżką w tle i co lubię

Baaaardzo zaaaległa księga, która właściwie powinna powstać jeszcze przed wakacjami, ale niestety nie miałam zbyt wiele czasu na tworzenie. Za zaległości zabrałam się wczoraj i oto jest. Księga na tajne receptury, za przekładkę - oprócz kilku kart, służy zawieszony na bawełnianej tasiemce czarny drewniany koral.






Dorota, Madzia i Paszczata zaprosiły mnie do zabawy w "10 rzeczy, które lubię". Hmm nigdy nie robiłam sobie takiego podsumowania (w ogóle rzadko je robię - nie lubię za bardzo) więc nie wiem czy o czymś nie zapomnę, ale postaram się :)

Lubię - polskie kino
Lubię - nosić rozpuszczone włosy
Lubię - słodycze i nie umiem sobie ich odmawiać :)
Lubię - podróżować, podróżować jest bosko!
Lubię - wieczorową porę, gdy w wiatr ustaje, noc powoli przejmuje pałeczkę, a zachodzące słońce maluje na niebie cudowne obrazy
Lubię - pisać
Lubię - spędzać wakacje nad morzem
Lubię - być sama w domu, wtedy słucham głośno muzyki i śpiewam
Lubię - oglądać i czytać reportaże
Lubię - miasto Kraków
Lubię - słodkie maliny i kolor zielony

Do odpowiedzi wskazuję palcem Peggykombinerę , Betik i Jaszmurkę.

środa, 1 września 2010

Rodzicom - blue & brown

Album dla rodziców Panny Młodej. Przyznam, że kolor niebieski najbardziej lubię właśnie w zestawieniu z brązem. Stąd taki akurat duet. Jeśli chodzi o papiery to jest tu miks różnorodnych papierów - w tym ILS. Nie brakuje ćwieków i kwiatków z www.scrap.com.pl.

Zapraszam do oglądania.










wtorek, 31 sierpnia 2010

Możesz pomóc

Kochane blogowe koleżanki. O Amelce pisze nie po raz pierwszy, jej historia jest poruszająca. 3 letnia dziewczynka, która od półtora roku walczy z ostrą białaczką limfoblastyczną. Niestety nastąpiła wznowa choroby i Amelka znów znajduje się w szpitalu - jej losy opisywane przez jej dzielną mamę możecie śledzić na stronie www.pomoz-amelce.pl.

Powstała świetna inicjatywa twórczych babek, które stworzyły blog, na którym wystawiane są prace artystyczne, ale nie tylko. Dochód z ich sprzedaży wpływa na konto Amelki założone w Fundacji Dzieciom - PROGRAM "ZDĄŻYĆ Z POMOCĄ ".

Wiem, że wiele z was zastanawia się czasem czy ta pomoc na pewno trafi do danej osoby, czy historia Amelki jest prawdziwa. Znam mamę Amelki od ponad 3 lat, nie udało nam się spotkać osobiście, bo dziewczyny mieszkają pod Wrocławiem. Mamy ze sobą stały kontakt, na forum oraz smsowy. Amelkę "poznałam" jak była jeszcze w brzuszku mamusi.

Proszę przyłączcie się w miarę możliwości.

Dołączcie - http://pomozmyamelce.blogspot.com/.

Wkrótce na blogu pojawią się moje "aukcje".

wtorek, 24 sierpnia 2010

Motyle, łąka, lato


Niewiele mam do pokazania. Poza dozą zieleni na obrazach lata, które wciąż tkwią w pamięci. I kartką ślubną również w tym kolorze.



PS.



I przepiękna wrotycz.


środa, 11 sierpnia 2010

Zawieszenie




Czasem człowiek robi się taki rozlazły, jak za rzadkie ciasto, jak rajstopy, w których puściło oczko i leci od góry do dołu. Siedzi i czeka. Oczekuje, nie dając nic z siebie światu. Taki stan zawieszenia, stan firany, zasłony, kotary, za dużej sukni, spadającej z wieszaka.

Oczekiwanie na deszcz, burzę, huragan, nawijanie na palec nudy, jak kolorowej gumy do żucia. Jak rozsypany na podłodze makaron, biała mąka na białym blacie, bez wyrazu, bez barwy, nie dająca się pozbierać.

Mam tak czasem...

Szukam kolorów, natchnienia, palety emocji, które zagrają na moich nutach. Przelatuję kanały, przekładam gazety, chodzę od okna do okna...

Czasem robię się do poetycka.. poetycko rozlazła...

wtorek, 10 sierpnia 2010

Stoliczku nakryj się

Długiej bezczynności nie znoszę. Nawet na wakacjach. Wymyśliłam sobie stoliczek. Koszt stoliczka = 13 zł. Do tego materiały i praca moich rąk. Stoliczek czeka na lakierowanie, ale mogę wam już go pokazać.

Przed metamorfozą wyglądał tak.






A to zdjęcia już po transformacji.














środa, 28 lipca 2010

Na różowo i na słodko

Album ślubny - 20 x 25 cm - pierwszy raz robiłam w tym formacie i pierwszy raz w takich warunkach - w towarzystwie farb, kurzu, wałków do malowania i sterty pudeł. Ale udało mi się oderwać od remontowej rzeczywistości na te chwile, w których album powstawał. I oto jest - różowa opowieść o miłości. Trochę zdjęć będzie - raz , że nie mogłam się zdecydować, a dwa - że dawno nic scrapowego nie pokazywałam. :D