Patchworkowe kartki to świetny sposób na wykorzystanie skrawków
papierów. Wystarczy jedynie dobrać papiery pasujące do siebie
kolorystycznie, zszyć je ze sobą i kartka gotowa.
Tu w projektach ślubnych.
W pierwszym tygodniu ferii łapaliśmy zimę i tym razem się udało :) Na miejscu naszego pobytu powitały nas zaspy śniegu. Były więc bałwany, iglo i długie sople lodu.
Po nartach był czas na leniuchowanie przy kominku.
Nie potrafiłam przejść obojętnie obok wiejskich pasmanterii - dlaczego w mieście takich nie ma?
Dzisiejsze spotkanie w telegraficznym skrócie, bo zdjęć wykonałam niewiele, ale mają wielką wartość dokumentalną. Na pierwszym tzw "mes" czyli mydło, widło i powidło (w roli powidła - kawa),
Na drugim zdjęciu wykonane na wymianę zakładki pozujące w czytanym przez Kulkę tytule. Jednej już tak zostało :)
Goniona terminami, a z drugiej strony osłabiona chorobą - skończyłam dzieło ostatnich tygodni. Zaproszenia ślubne, sztuk 75 oraz księga gości weselnych w tej samej tonacji. Niestety goniona wizytą kuriera nie zdążyłam zrobić zbyt wielu zdjęć. Tu karton wypełniony zaproszeniami, jeszcze przed wklejeniem środka.
A na koniec kilka zdjęć, bo udało nam się w górach spotkać zimę.
*** Chased deadline, my weekness and disease - I finished work, that I had been doing last weeks.
Wedding
invitations, pieces 75 and wedding guest book. Unfortunately, I do not
have too many pictures. Only one - here carton filled with invitations,
without internal cards.
And finally, a few pictures, because we met the winter in the mountains.