Same papiery są tak piękne, że naprawdę już niewiele trzeba. Staram się jednak, żeby każdy notes, który wychodzi spod moich rąk, był inny. Te na przykład dodatkowo wzbogaciłam spękaniami Crackle Paint.
Mini album, na bazie papierów "Oblicza barw"ILS. Wysłałam go w okolicach 24 października, na miejsce (do USA) dotarł dopiero dziś . Ufff - nie ważne już - grunt, że dotarł. Album spięty metalowym kółkiem, ma miejsce na najważniejsze zapiski z poszczególnych miesięcy, które uzupełnią już rodzice. Do kompletu kartka. Zdjęcia nie najlepsze mi wyszły :(
Dotarła do mnie wreszcie paczka z papierami Graphic45 :P Pomimo wielkiego zakatarzenia (a to wczoraj Katarzynki były, hi hi ), bólu krtani, musiałam, no musiałam postemplować nowy misiem i pokleić w nowych papierach. Ależ one są piękne...
A na deser (z racji, że temat posta misiowy, dziecięcy) moja scrapująca królewna - kto jak kto ale moja dwulatka potrafi nazwać wszystkie scrapowe gadżety :D Rozbraja mnie, gdy mówi do mnie - "mogę kawałek koronki, troszeczkę tuszu - proszę, proszę". A mama pozwala :D
I na koniec kartka zrobiona przez syna lat siedem - wczoraj mama pozwalała dotykać wszystko - ku uciesze dzieci :D
Nie moje to dzieła, a mojej zdolnej mamy. Wzór zaczerpnięty z kursu na House of Art z lekkimi modyfikacjami. No nie mogłam ich tu nie zamieścić - w mojej szufladzie królują już właściwie wszystkie kolory - polujemy jeszcze na szarą włóczkę, a wzór "będziemy" modyfikować.
Porcja świątecznych kartek, w większości przyozdobionych kratkowanymi tasiemkami od eight, plasterkami cytrusów, drewnianymi elementami, kolędami drukowanymi na tekturze, brokatem...