Po kilku dniach na łonie natury powrót w blokowisko bywa niezwykle trudny - obraz za oknem przytłacza jak nigdy dotąd, choć z każdą godziną mniej. Dodatkową osłodą są zdjęcia i fakt, że znów niedługo tam wracam. A przed oczami wciąż mam górskie polany, w uszach dźwięk tykających świerszczy, szum rzeki, a w pamięci smak pierogów z jagodami.
Kochana.... koniec lenistwa, przynajmniej na jakiś czas.
OdpowiedzUsuńmrrrr
OdpowiedzUsuńjak mi tęskno do gór... dzieci zdecydowanie preferują klimaty nadmorskie, więc jeszcze przez jakiś czas sobie potęsknię pewnie... super zdjęcia!
OdpowiedzUsuńfiszzz! pokaż jakieś fotki z niego pliiis ;) ja też tesknie za górami ;( pierwszy raz od kilku lat nie pojadę w Tatry tego roku ;(((
OdpowiedzUsuńlin_ka1 :) o nie :D wakacje są od leniuchowania :D choć ja bezczynności nie cierpię, na szczęście dzieci raczej na to nie pozwalają :)
OdpowiedzUsuńcoco .nut - ja też kocham morze i strasznie żałuję, że nie możemy tam być co roku
duś - taka ze mnie gapa, że klisze i wywołane foty zostawiłam w górach :( odbiorę je najwcześniej w sobotę. ale szczerze powiedziawszy ta pierwsza klisza to taka loteria, choć kilka fajnych fot wyszło :P
Piękne widoki, super "lenistwo", smakowite pierożki- mniam i Laura Ci rośnie na śietna pomocnicę :)
OdpowiedzUsuńFajnie, że jesteś :)
Piękne zdjęcia... aż zatęskniłam za Sudetami... i koncertami świerszczów z samego świtu...
OdpowiedzUsuńPozdrowienia :)
Ależ zazdroszczę Ci Rozalio tych pierogów!
OdpowiedzUsuńGór i świerszczy nie - jutro wyruszamy pod namiot w góry.. na krótko, ale zawsze to cieszy :)
Pozdrawiam Cię serdecznie!
moja pierwsza klisza prawie nie wyszła, z 10 fot mi wyszło, bo w zimę pstrykałam, ale jakieś tam na blogu, niedługo drugą kliszę będę wywoływać :D nie mogę się doczekać Twoich fot ;*
OdpowiedzUsuń