Chcesz zająć głowę, zajmij ręce.
Bawełniany sznurek leżał w kącie od dawna. Chociaż zrobienie dywaniku nie zajęło mi zbyt wiele czasu, to za koszyczki nie mogłam się zabrać. w końcu przykurzone wzięła je mama i wykonała dla mnie takie koszyczki. Następne zrobię sama. Są boskie! Nowa dostawa sznurka już w drodze :)
Piękne! Bardzo mi się podobają te sznurkowe dywaniki, oglądam w różnych miejscach i myślę, jakby tu przeskoczyć swoje szydełkowe braki i sobie taki zrobić? Ostatnio jak chciałam zrobić dywanik z bawełnianego, grubego spaghetti wyszedł mi właśnie taki kosz w kształcie miski ;) Udawałam, że taki właśnie był plan i zrobiłam jeszcze dwa w innych kolorach, ale dywanika nadal nie mam...
OdpowiedzUsuńAgnieszko. Dywanik, który widzisz, prułam dwa razy. Błędnie dokładałam oczka w każdym rzędzie, przez co się falował. W końcu za trzecim razem poszło dobrze. Kolejną wersję dywanika postaram się jeszcze udoskonalić. Końcówki motków będę szyć, nie wiązać - aby pozbyć się supłów pod spodem. Musisz spróbować. Wbrew pozorom trudne to nie jest i szybko się robi.
OdpowiedzUsuń