Zainspirowana projektami blogowych koleżanek, które przypomniały mi o istnieniu gazy, postanowiłam znów po nią sięgnąć. Farbowana kawą, nostalgiczna i pachnąca powędrowała na moje kartki. Nazwałam je siostrzane, bo w końcu mają wspólne "gazowe" geny.
A oto plan na najbliższe dni :)
Nastrojowe karteczki, piękne, och przypomniały mi Twój wpis w moim wędrasiu:) pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńPodoba mi się efekt jaki uzyskałaś:))
OdpowiedzUsuńDawno nie robiłam vintagowych kartek. Twoje tak mi się podobają, że znów nabieram na nie ochoty.
OdpowiedzUsuńzawsze zachwyca mnie coś czego sama nie umiem ująć w kartkach ... i kocham szydełkowe kwiatki ...
OdpowiedzUsuńAmazing blog and very interesting stuff you got here! I definitely learned a lot from reading through some of your earlier posts as well and decided to drop a comment on this one!
OdpowiedzUsuńwspaniałe
OdpowiedzUsuń