Ciężko się ostatnio zbieram do zrobienia czegoś z papieru. Jakiś taki okres stagnacji i wyczekiwania nadszedł. Choć widzę już horyzont :) Póki co zaczytuje się w zakupionych w grudniu książkach...
Anita wspomniała w swoim ostatnio poście na blogu o małych przyjemnościach - muffinkach i filiżankach. Wielbicielką tych małych babeczek stałam się niedawno. Wczoraj zaliczyłam drugie muffinowe podejście - tym razem do babeczek cytrynowych według przepisu Magdy Gessler. Pora nocna nie pozwoliła na zrobienie odpowiednich zdjęć, a rano nie było już po nich śladu. Obiecuję, że następnym razem je pokażę. Tymczasem prezentuję moją przedpołudniową leniwą kawę w mini filiżance :)
Piękna filiżaneczka, na pewno kawa z niej smakuje wyjątkowo :) Ja mam pomysły i chęci tworzyć z papieru, ale przeszkadza mi w tym praca magisterska, która sama się nie chce napisać :( Pozdrawiam serdecznie!
OdpowiedzUsuńniezwykle smukła i delikatna filiżaneczka!
OdpowiedzUsuńjakie cacuszko :]
OdpowiedzUsuńcóż chyba czekamy na ten sam wiatr,aż zawieje z weną :]
Urocza filiżanka, a babeczkami zrobiłaś mi smaka :-), chyba się zaraz skuszę!
OdpowiedzUsuńmoże to i dobrze że ich nie sfotografowałaś bo by mi się zachciało... tak jak kawy :) :*
OdpowiedzUsuńWitam,
OdpowiedzUsuńkawka, ciacho i dobra książka... lubię takie zestawy :) a muffinki z kawałkami czekolady,
pozdrawiam :)
Ja jestem wielką fanką mini babeczek już od dobrych 4 lat. Wówczas zakupiłam moją formę do muffinek i zaczęło się:-)
OdpowiedzUsuńA i wczoraj upiekłam moje ulubione - czekoladowe, i została na dziś jedna.....
Jak chcesz to u mnie na blogu podawałam na nie kiedyś przepis - polecam bo są wyśmienite.
Kawka jak najbardziej wskazana....sama właśnie piję swoją.
A co do lenistwa z papierami, to ja mam tak samo, tylko z szyciem, chyba po prostu nadszedł czas jakiegoś przesilenia zimowego i człowiek chodzi taki smętny i brak mu mobilizacji....na pewno niedługo to minie.
Pozdrawiam cieplutko i życzę miłego weekendu.