Strony

środa, 2 czerwca 2010

Jestem dzieckiem ze świata PRLu

Jestem dzieckiem ze świata PRLu, bez pełnych półek w sklepach, bez telewizyjnych reklam i gadżetów. Małą dziewczynką skaczącą w gumę pod blokiem, grającą w Państwa Miasta i w rysowane na kartce Ciastko. Jestem dzieckiem, które nie zna smaku banana i nie wie co to Happy Meal. Dzieckiem bez dziecięcych kanałów telewizyjnych i domów handlowych. Dzieckiem bez MP4, DVD, Internetu i kina 5D.

Jestem dzieckiem, które prostuje paznokciem złotka z czekolady i chowa je głęboko, dbając o to, by nie urwać choć kawałka. A każde pazłotko inne, piękniejsze.... Jestem małą dziewczynką, która zbiera historyjki z gum Donald Duck i samochodziki z gum Turbo i nie wie co to Orsay, H&M, wyprzedaż i promocja. Oglądam "Przybyszów z Matplanety" i "Arabelę", zamiast chipsów jem kogiel mogiel.

Jestem dzieckiem ze świata PRLu, dzieckiem szczęśliwym.

PS. Feletion powstał w związku z refleksjami na temat współczesnego dziecięcego świata, które naszły mnie wczoraj.

26 komentarzy:

  1. rewelacyjny tekst, podpisuję się pod nim obiema rękami :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Kochanie jestem takim samym dzieckiem, i uważam ze kiedyś było lepiej. I dlatego wyrośliśmy , na cudownych ludzi, szczęśliwych, kochających, znających pojęcie szacunku do innych ludzi i świata.

    OdpowiedzUsuń
  3. świetny tekst :) chociaż ja nie jestem już do konca dzieckiem PRLu, ale na pewno czasów i tak lepszych na dzieciństwo, niż te ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Rewelacyjny felieton, łezka się w oku zakręciła i refleksje nasunęły:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Chyba jestem starsza, bo na gumę Turbo się nie załapałam:) Reszta - zupełnie jak u Ciebie:) Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
  6. jestem z jeszcze o parę lat starszego PRLu ;), na 1000% ze wszystkim się zgadzam, miałam największą w klasie kolekcję historyjek z Donaldów, pazłotka po czekoladkach dopiero parę lat temu wyrzuciłam (ale nie znałam jeszcze wtedy scrapbookingu bo pewnie bym ich gdzieś użyła), guma, skakanka, wrotki itp. państwa-miasta, kostka Rubika i "wisielec" (też znacie?), po prezent pod choinkę musiałam sama sobie odstać w sklepie z zabawkami czekając na dostawę i kupując to co akurat "rzucą" dla siebie i brata (bo rodzice przecież byli w tych godzinach w pracy), oj, długo mogłabym pisać na ten temat... najważniejsze jednak jest to, że nie zamieniłabym mojego dzieciństwa na żadne inne :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Ja też jestem takim dzieckiem! :) ... raz na Mikołaja dostałam w paczce (takiej zakładowej) batonik Prince Polo - dzieliłam go na kilka części... to jednak były o wiele piękniejsze czasy, niż dziś... a pamiętasz chińskie pachnące gumeczki do mazania? :)

    http://anek73.blox.pl

    OdpowiedzUsuń
  8. podpisuję się obiema łapkami ... taka właśnie jestem ...

    jako pedagog niestety też mam smutne przemyślenia na temat pojęcia: "dzieciństwo" :(

    OdpowiedzUsuń
  9. to były nasze "cudowne lata".
    Nasze dzieciaki nie "umierają" teraz nudów, ale z przesytu. A czy my się nudzilismy sSmiertlenie? rzadko zapewne, mielismy ogromną wyobraźnię, gdy brakowało wszystkiego, ona nas karmiła.

    OdpowiedzUsuń
  10. oh :) super to ujęłaś :P jak ja tęsknię za smakiem donaldów, pamiętam jak w tyłek od dziadka dostałam,bo podniosłam z ziemi skórkę od banana ,którą dziecko rzuciło(naprawdę miałam zamiar spróbowac jak smakuje :P).Godzinami skakałam w gumę-to były czasy. I w klasy , z pokrywką od słoika :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Ha ha ja też jestem takim dzieckiem! I dodam, że gdy otwarto w Warszawie pierwszego McDonaldsa (miałam wtedy 8 lat) to byłam tam z klasą na... wycieczce! Teraz dla dzieciaków to kosmos, a dla nas to było niesamowite przeżycie. Dziś nie wiem czy się z tego śmiać, czy płakać o_O
    Złotka też zbierałam i historyjki i samochody z gum Turbo... I się "sekrety" (tudzież "niebka") na podwórku robiło z potłuczonych butelek... Ehhh co za czasy!

    OdpowiedzUsuń
  12. i ja jestem takim dzieckiem :) wtedy mimo wszystko dla dzieci były piękne czasy. cieszyliśmy się ze wszystkiego... te wszystkie "dobrocie" zastępowaliśmy marzeniami .nasza wyobraźnia nieźle działała.

    OdpowiedzUsuń
  13. to były cuuuuudne czasy
    a najważniejsi byli ludzie .....

    OdpowiedzUsuń
  14. ja także doskonale pamiętam te zamierzchłe czasy, w których żyły dinozaury;)i dziecko cieszyła każda drobnostka...

    OdpowiedzUsuń
  15. oj, tak, tak.
    i nigdy nie zapomnę smaku mojej pierwszej śliwki w czekoladzie. którą ktoś przywiózł z nrd. :)
    i dlatego też do dzisiaj przyjemność sprawia mi choćby samo przebywanie w sklepach papierniczych.

    OdpowiedzUsuń
  16. pachnące gumki do mazania! - oj tak!
    a moje "sekrety" pod szkłem pewnie do dziś kryją się u mnie na osiedlu :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Poza tym wszystkim pamiętam jeszcze smak oranżady w proszku (dzisiejsza absolutnie nie ma z nią nic wspólnego)... Piękny tekst! ...oj tęsknię do tych czasów szczególnie ze względu na swoje dzieci...

    OdpowiedzUsuń
  18. dziękuję wam za tyle komentarzy, które rozbudziły wspomnienia jeszcze bardziej :) Betki - przypomniałaś mi smak mleka w proszku - Bebiko jadłam łyżkami. Sentimenti - a ja pamiętam kafelki na blokach, takie małe, kolorowe, które ku uciesze dzieci odpadały ze ściany :) aaa i pamiętam kolegę mojego brata, który w ciasnym pokoju pomieścił setki puszek po napojach i piwach, służyły za tapetę - skrawka ściany przez nie nie było widać :P któż dziś zbiera puszki, oprócz osób chcących je sprzedać na złom. jeszcze raz wam dziękuję za te słowa

    OdpowiedzUsuń
  19. A moje "sekrety" pod szkłem zostały na Mazurach!!!I tam też najwięcej wypiłam pysznej oranżady w szklanej butelce z takim extra zamknięciem!!! :))

    OdpowiedzUsuń
  20. Wiem co to jest guma turbo, nawet żułam taką, oranżadę też zdarzało mi się popijać ze szklanej butelki na wymianę, ale niestety nie mam pojęcia co to jest PRL. Znam go tylko z opowiadań...

    OdpowiedzUsuń
  21. I bardzo dobrze zrozumieć, jak to czujesz! Wychowałem się na tych samych warunkach, choć nie w Polska, i ze sobą, ale wszystkie te chwile, doskonale mi znane i to było moje dzieciństwo, choć przywożone do żucia reznki z opakowania cukierków, mamy także dikovnkoy))) I mimo bardzo trudnych codziennego życia, byliśmy naprawdę szczęśliwi, i mieliśmy niewiele potrzeba ... Teraz widzę, pan

    OdpowiedzUsuń
  22. Ja też dołączam - to były naprawdę szczęśliwe czasy, kiedy wszystkie dzieciaki z sąsiedztwa bawiły się w szukanego i grały w linkę ....
    A teraz dzieci siedzą przy komputerze w wirtualnym świecie ....
    Nikt nie zabierze mi tych wspomnień.
    A jak smakowały wtedy banany i czekolada ;)))

    OdpowiedzUsuń
  23. ...i pomarańcze tylko na święta Bożego Narodzenia,...i czekolada na kartki, ...i spódniczki noszone po kuzynkach... i uśmiech na twarzy, gdy dostałam komplet długopis z zegarkiem na Komunię, ...i wbrew pozorom to było szczęśliwe dzieciństwo - chociaż dopiero teraz, gdy jestem Matką, wiem ile moi Rodzice nagimnastykowali się wtedy, aby było szczęśliwe! Dziękuję Ci za tą refleksję:)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za twój komentarz.