Dotarł do mnie kolejny wędrujący album z XII wymiany, tym razem był to album Costy o jakże pozytywnym tytule "Book of Smile". Długo się nie zastanawiałam, bo nic tak nie wywołuje mojego uśmiechu w najgorszy nawet dzień, jak rozbrajający uśmiech czy niewinne spojrzenie moich dzieci, nawet jeśli przed chwilą zrobiły w domy wielką demolkę...
Uśmiech kojarzy mi się też z latem, ze słońcem, zielenią. Nie mogło więc zabraknąć i tych kolorów. Czasem czuję, że od mojej ukochanej zieleni to ja się w życiu nie odpędzę.
Czas na zdjęcia.
Jejku ale super! I jak fajnie kolorki dobrałaś.
OdpowiedzUsuńFajny wpis, bardzo usmiechnięty i pozytywny :)
OdpowiedzUsuń...bardzo radosny wpis :) Śliczny :)
OdpowiedzUsuńŚliczny ten wpis. Taki optymistyczny i radosny.
OdpowiedzUsuńoptymizm:D:D:D
OdpowiedzUsuńpozdrawiam i zapraszam na mojego nowego bloga:
http://hortensechavalier.blogspot.com/
Super wpis! Btw świetny pomysł na temat albumu.
OdpowiedzUsuńŚwietny wpis i śliczne uśmiechy :)
OdpowiedzUsuńpatrząc na ten wpis czuje się na twarzy promienie słońca ... i lato w pełni .......
OdpowiedzUsuń